niedziela, 24 stycznia 2010

Szpital...

Jutro idę z Kubą do szpitala. Chociaż tylko na diagnozowanie i mamy obiecane tylko dwa dni, to pobyt w szpitalu z dzieckiem kojarzy mi się z takim stresem, że już jestem zdenerwowana i mam dosyć... Poprzednio byliśmy z Kubą 3 tygodnie jak miał 10 mcy - poparzył się wtedy herbatą i miał operację i to było straszne przeżycie... i tak mi się teraz to układa według tego co było... ech... będzie dobrze, co nie?

wtorek, 19 stycznia 2010

Dokończyłam nasz domowy kalendarz


Ta pierwsza kartka jest z naszego wspólnego kalendarza spotkaniowego.
Poniżej już moje kartki w kalendarza. Strasznie blade mi zdjęcia wyszły - a może to mój monitor... Są najprostsze jak tylko się da, bez dodatków, no może z małymi wyjątkami. Ale miało być płasko - as flat as possible :D Kolejność pokazywania to od listopada do maja. Reszta kilka posty wcześniej już tu była. Muszę już lecieć do pracy, ale może potem poprawię zdjęcia :D







środa, 13 stycznia 2010

Ale się dziś działo....


oj, działo się, działo .... mam dzisiaj urodziny, i mąż upiekł mi do pracy super ciasto, i pomimo tego że ciasto było tylko w pokoju nauczycielskim, to połowa dzieciaków w szkole dowiedziała się, że mam urodziny i najpierw 6c śpiewała mi sto lat na korytarzu, a potem po kolei trzy klasy śpiewały na lekcjach, a jakie anioły dzisiaj były z nich... :D cichutko jak trusie siedzieli... ech, szkoda że te urodziny to nie co tydzień są...

sobota, 2 stycznia 2010

Kalendarz na Nowy 2010 Rok


Pierwsze kartki w kalendarza na ten rok... jeszcze go nie skończyłam a już przecież powinien wisieć. Brakuje mi w sumie środkowych miesięcy, które przecież mogę dorobić w trakcie, co nie? :D

A to fantastyczne zdjęcie na dole to spojrzenie Kuby na biurko mamy czyli moje. On zawsze robi zdjęcia "inaczej", ale technicznie niczego sobie. Kiedyś fotografował kaloryfer od środka, jak znajdę to pokarzę :D bo warto.