Witam!
Dzisiaj pora na pochwalenie się moim Wakacjownikiem.
Wakacjownik to taki notes podróżny z wakacji :D A my na wakacjach byliśmy w tym roku w lipcu. Pojechaliśmy do Słowenii, gdzie przez prawie dwa tygodnie mieszkaliśmy w Lublanie i stamtąd robiliśmy jednodniowe wycieczki po słoweńskich atrakcjach turystycznych. Wracaliśmy przez Austrię i Niemcy, aż do samego morza ponieważ dzieci zostawały jeszcze dwa tygodnie nad Bałtykiem z dziadkami a rodzice wracali do pracy.
Robienie takiego wakacjownika jest tak naprawdę bardo proste - tylko gdziekolwiek się idzie trzeba pamiętać o zabraniu ulotek, biletów i innych ciekawych rzeczy, które mogą się przydać do wklejenia.
Następnie wieczorem należy usiąść z nożyczkami i klejem powycinać co ciekawsze treści i zdjęcia, dopisać kilka słów wspomnień i już.
Jakie są plusy robienia od razu?
Wracamy do domu z tylko jednym wypełnionym zeszytem, nie wieziemy ze sobą torby ulotek, mamy zanotowane co się działo, a to ważne szczególnie wtedy kiedy dużo się dzieje i potem zwyczajnie nie pamiętamy czy to było we wtorek czy w środę, a może jednak w piątek.
Nasze zdjęcia dokleiłam dopiero na końcu po powrocie do domu i wywołaniu ich.
Można też zostawiać miejsce na swoje zdjęcia pomiędzy dziennymi notatkami, ale ja tym razem dodałam je wszystkie na końcu i też jest ok.
Mój zestaw do tworzenia Wakacjownika w tym roku wyglądał tak:
O dokumentowaniu wspomnień z wakacji pisała już
Zuzanna na naszym blogu Kwiatu Dolnośląskiego.
Z pozostałych zdjęć, bo sporo mi jeszcze ich zostało, zrobię jeszcze kilka prac. Mam nadzieję, że czasu wystarczy na wszystko.
pozdrawiam,
Krulik