niedziela, 30 maja 2010

Krulicza sobota

Jako, że dzisiaj w sumie cały czas pada i jak na razie niedziela senna, domowa, pokaże co się działo  wczoraj. Byliśmy w Parku Południowym na pokazie Latających Psów, i co? oczywiście MUSIMY mieć psa :) ale dzieci się zgodziły zaczekać na po wakacjach... ech...


podziwialiśmy też parkową przyrodę: 

dzieci napadały na tatę: 

a potem zapoznawały się z panem Fryderykiem:

Jak już nam się znudziło pojechaliśmy do Magnolii Park na budowanie wozu strażackiego, bo przecież wszyscy chcą być strażakami: 
Jakby nam było mało to mój mąż późnym popołudniem zbierał worki z piaskiem z ulicy pozostałe po akcji powodziowej a ja szykowałam przyjście gości, którzy mieli i przyszli wieczorem... 
Nie powiem aktywny dzień :)

poniedziałek, 24 maja 2010

Nasze jeziorko w około domu

Jako, że na każdą sytuację można patrzeć z pozytywnej strony to mamy teraz pięknie. Jezioro Ługowińskie - kaczeńce, kaczki, tylko Hania chce ciągle w tym pływać i to teraz główny problem.... 

To moje dzieci nad wodą: 
 a tu zalany "sprzęt" sąsiada.

sobota, 22 maja 2010

Byłam na Kozanowie - naszej wrocławskiej Wenecji

tak około 14. Tzn. jeszcze przed przerwaniem zapór. My mieszkamy za Kozanowem i trochę przez nich jesteśmy odcięci od miasta. W sumie to piękne widoki:


a to nasz zabezpieczony trochę garaż: 

i ekipa ładująca worki: 

poniedziałek, 17 maja 2010

Co powiedziało moje dziecko :)

Siedzę wczoraj nad stosem małych ubranek ściągniętych ze strychu i segreguję je dla mojego brata - przyszłego tatusia. 
Na to Hania, która przygląda się tym porządkom, pyta się: Będziemy mieć dzidziusia?
Ja: Nie, my nie, ale ciocia i wujek będą mieli.
Hania (wrzeszcząc): Ja chcę dzidziusia! Ja chcę dzidziusia! Takiego ładnego z kokardką!!
Ja (tłumaczącym tonem): Haniu, ale z dzidziusiem jest dużo problemów, ciągle je, robi kupę, płacze i krzyczy. 
Hania - zrobiła oczy jak 5 zł i wielce zdziwiona:
Dzidziuś? Mój? ten ładny z kokardką? 

piątek, 14 maja 2010

Piątek wieczór i kolejna część Book of Me

Jako, że w końcu nastał wyczekiwany piątek zasiadłam do papierów :) nie powiem, całkiem miło. Może to pogoda, która mi osobiście całkiem odpowiada, czy może odliczanie dni do wakacji, czy trochę kwasów w pracy, ale wyjątkowo cieszę się że już weekend.

Book of me przybyło 3 strony:

1. Kto mnie inspiruje: 
napisałam tam: "Inspirują mnie różne rzeczy, przeróżne osoby i te bliskie i te zupełnie przypadkowe. Ale pierwszą podstawową inspiracją do działania to byli moi rodzice".

2. Ulubiony napój: 

Czekolada jest ok. Może nie do końca to mój ulubiony napój, ale może być. Szczególnie jeżeli mowa o umilaniu zimnych zimowych wieczorów.

3. Mam też wady: 
ciągle jem nieodpowiednie rzeczy...

i mam jeszcze nowy malutki notesik 7 na 9 cm:
zobaczymy co dalej zmajstruję, bo dzieci już śpią więc mam trochę wolnego :)

sobota, 8 maja 2010

Majowe spotkanie Dolnośląskich Craftrek - 8 maja 2010

Jak co miesiąc odbyło się super fajne spotkanie naszej wrocławsko - dolnośląskiej bandy crafterskiej :D Było bardzo twórczo i bardzo śmiesznie - niektóre odkryły przed nami swoje drugie ja, a inne rozdmuchiwały to i owo.
Z okazji Dnia Wiatraka powstał niestety tylko jeden wiatraczek - Katriny, ale za to kilka kartek, kwiatuszków i cała masa pieczątek (Dorota - dzięki za pożyczenie TWOICH nowych stempelków!).

poniedziałek, 3 maja 2010

Pogodowe porównania okolicy

Coś mi tu ostatnio fotoblog wychodzi :) ale zrobiłam zdjęcia tych samych miejsc co zimą, i całkiem ciekawie to porównania wypada. Zdjęcia zimy nie są czarno-białymi zdjęciami :)