Dzięki mojemu wspaniałemu mężowi, który w pewnym sklepie samoobsługowym nabył mi taką oto maszynę do szycia :) W porównaniu z moją dotychczasową maszyną, która więcej czasu spędzała ostatnio w naprawie niż na szyciu, to działa wspaniale!! Nie jestem jakimś super znawcą, ale widzę kiedy szyje a kiedy nie :) a oto głównie chodzi :) Ilość ściegów też mi się podoba :D
Na razie powstały testowe ściereczki kuchenne i woreczek na akcesoria do pewnych koników dla mojej córci.
czyli Kruliczy notes rzeczy ulotnych i dziwnych z dużą ilością scrapbookingu i kolorowych papierów
niedziela, 28 lutego 2010
sobota, 27 lutego 2010
Dzisiejsze spotkanie Dolnośląskich Craftrek :)
Znowu pobiłyśmy rekordy obecności, znowu sporo nowych osób, których oczywiście nie pamiętam z imienia (ale rozpoznam na ulicy :)). O grubasowym kursie Leny to już chyba wszyscy słyszeli :) ale były też inne atrakcje, np. przepyszny sernik od Edyty :) Nie wszystkie zdjęcia są super ostre, bo babki się nieziemsko kręciły cały czas, ale starałam się wybrać te najbardziej czytelne. No to lecimy:
czwartek, 18 lutego 2010
Mój zmartwiony chiński król...
Czyli moja Hanusia na zabawie karnawałowej w żłobku - ale proszę się nie pomylić: to nie jest żadna królowa, to jest KRÓL! Hania z dumą opowiada jak to była królem, a jak ją się chce poprawić to głośno krzyczy, że to nieprawda :)
chyba się nie bawiła najlepiej.... tak wnioskuję patrząc na jej minkę :D
A to Hania w niedzielę ze swoim urodzinowym tortem. I znowu się martwi. Może upływem czasu....
chyba się nie bawiła najlepiej.... tak wnioskuję patrząc na jej minkę :D
A to Hania w niedzielę ze swoim urodzinowym tortem. I znowu się martwi. Może upływem czasu....
niedziela, 14 lutego 2010
Niby zimowy album na konkurs
To mój zimowy albumik przygotowany na konkurs na forum scrappasion. Wymiary 11 cm na 29 cm. Zrobiony na tekturkach, które były ochraniaczami do kieliszków mojej mamy :) czekały chyba rok na wykorzystanie, no i się przydały w końcu. Zdjęcia robiliśmy jakoś między świętami a sylwestrem 2009 - a może później?, nie wiem dokładnie bo ten śnieg już tyle leży, że straciłam rachubę. Tak czy siak zdjęcia są całkiem świeże - dzieci wyglądają tak cały czas :)
A to szukanie wiosny to ostatnio codziennie temat naszych rozmów: "mamo, kiedy ten śnieg stopnieje?", "mamo, długo jeszcze będzie ta zima?", a dzisiaj rano obudził mnie okrzyk: "O NIE! mamo! znowu pada śnieg!!"... hehe... każdemu może się znudzić.
W zeszłym tygodniu byłam z dzieciakami obok jakiegoś bloku i pod ziemią musiała być rura ciepłownicza lub coś w tym stylu, bo nie było śniegu tylko trawa. Jak to Hanka zobaczyła to zaczęła po tej trawie skakać i się cieszyć: "Znalazłam trawę! Znalazłam trawę!" i nie chciała stamtąd pójść :)
A historia o szukaniu wiosny wygląda tak:
piątek, 12 lutego 2010
Spóźnione kalendarze dla dziadków
niedziela, 7 lutego 2010
Karteczki z serduchami
Subskrybuj:
Posty (Atom)