A upłynął nam na bardzo intensywnych, ciekawych i ekscytujących zajęciach takich jak:
- pobyt połączony z jedzeniem ciastek, piciem czekolady w niby prowansalskiej restauracji w Wolsztynie;
- leżeniu nad jeziorem obok mola też w Wolsztynie (Hania, Kuba i dziadek);
- wspinaniu się na ściankę też w Wolsztynie - polecam jak ktoś będzie (http://www.dynamikszkolagorska.pl/);
- wspinaniu się na drzewa;
- jedzeniu piernika z czekoladą co to go babcia upiekła;
- włażeniu na kolana pana Czesława N. w Świebodzinie na Rynku;
- podglądaniu jak rosną małe koty;
-a na koniec na kupowaniu kwiatów do ogródka w centrum ogrodniczym, co dla Kubusia alergisia nie skończyło się zbyt wesoło:
a potem wróciliśmy do domu......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i każde miłe słowo :)