Mój zmartwiony chiński król...

Czyli moja Hanusia na zabawie karnawałowej w żłobku - ale proszę się nie pomylić: to nie jest żadna królowa, to jest KRÓL! Hania z dumą opowiada jak to była królem, a jak ją się chce poprawić to głośno krzyczy, że to nieprawda :)
chyba się nie bawiła najlepiej.... tak wnioskuję patrząc na jej minkę :D






 A to Hania w niedzielę ze swoim urodzinowym tortem. I znowu się martwi. Może upływem czasu....

Komentarze