Dzięki mojemu wspaniałemu mężowi, który w pewnym sklepie samoobsługowym nabył mi taką oto maszynę do szycia :) W porównaniu z moją dotychczasową maszyną, która więcej czasu spędzała ostatnio w naprawie niż na szyciu, to działa wspaniale!! Nie jestem jakimś super znawcą, ale widzę kiedy szyje a kiedy nie :) a oto głównie chodzi :) Ilość ściegów też mi się podoba :D
Na razie powstały testowe ściereczki kuchenne i woreczek na akcesoria do pewnych koników dla mojej córci.
nooo... fajna maszyna:)
OdpowiedzUsuńi widzę nowy termin spotkania :) 27 marca będę we Wrocławiu, bo... szwagierka za mąż wychodzi ;) tylko teraz co wybrać? wesele czy scrap meeting? ;p
jutro/pojutrze śmigam na pocztę :D
Gratuluję....wiem jak takie urządzenie cieszy....:o)
OdpowiedzUsuńŁał, ilością ściegów mnie powaliłaś!!!
OdpowiedzUsuńWiem , o czym piszesz, bo ja to wszystko przeżywałam w grudniu :-D
Czekam na efekty nowego zakupu :*
gratuluję ^^ ja nie mam maszyny i nad tym ubolewam, mam nadzieję że się kiedyś "dorobię", a póki co czekam na Twoje prace ^^
OdpowiedzUsuńAniu! Ten Twój mąż to SKARB! :)))
OdpowiedzUsuńNo to teraz poszalejesz z szyciem :)
o mamciu kochana ale masz fajnego męża a jaka git maszyna - ile zciegów, wow
OdpowiedzUsuń