Świąteczne przygotwania...

... z niemowlakiem na ręku :) bo czasami inaczej się po prostu nie da... jak na razie mama jest najważniejsza, a mamy ręce najlepsze do noszenia... Pomimo tych pewnych trudności udaje mi się co nieco zrobić i chociaż domu zazwyczaj tu nie pokazuję to święta są fajną okazją do zmiany przyzwyczajeń :)
Dekoracje ściągnęliśmy ze strychu już w niedzielę przy okazji ubierania choinki. Tydzień przed świętami to jak na nas strasznie wcześnie, ale bałam się, że później możemy nie mieć na to czasu i święta nas "zaskoczą" w sobotę i nie będzie gdzie położyć prezentów :) A tak już jest: 

Okna dostały nowe zasłonki - czerwone, świąteczne :)
a kanapy nowe poduszki - czekoladowo, waniliowo- czerwone: 

na stole na razie króluje wieniec adwentowy: 


pojawiło się kilka nowych dekoracji: 
 maszyna ma nowe miejsce, bo jej zajęła choinka...

kołyska może mało świąteczna ale za to jaka praktyczna! 

a tu jest dowód na to, że nie ma sensu robić pierników długo przed świętami: 


bo potem trzeba spędzać wieczór tak:



 w tym czasie....




Komentarze

  1. :D:D:D Uwielbiam Twoje fotorelacje i opisy:)

    Dekoracje cudowne, ja jeszcze w lesie... nie mam dosłownie NIC udekorowanego! Tak, wiem, szewc bez butów chodzi:) Pierniczków też jeszcze nie mam, ale pewnie wyglądałoby to podobnie jak u Ciebie, więc może i lepiej;)

    A orkiestra garnkowa rulez!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. zdarzysz Ayeeda :) jeszcze 3 dni zostały:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też już nie mam pierników ;) zniknęły wszystkie - 120 i chatka (nie taka znów maleńka) ;)
    fotorelacja z przygotowań super! u mnie świąt nie widać

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana, urocze święta! Dokładam prezent pod tą śliczną choinkę- wygraną w candy u mnie :) czekam na maila z adresem do wysyłki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każde miłe słowo :)