Na forum Scrappassion został ogłoszony jakiś czas temu konkurs.
Oczywiście zobaczyłam go dopiero wczoraj :) ale lepiej późno niż wcale, bo cytat do oscrapowania całkiem mi się spodobał:
Antoine de Saint-Exupéry napisał: Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło:
i zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pełen wspomnień.
Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu.
Zrobiłam jedną dziwną rzecz, otóż żeby się nie zasugerować niczym nie oglądałam dalej tego wątku tylko zaczęłam robić scrapa. I obejrzałam dopiero jak mój był gotowy. No i cóż... jakoś u mnie ważniejszy stał się dom niż rodzina :) chociaż rodzina też jest na zdjęciu! może nie od razu ją widać, ale jest i w sumie mi oto chodziło. A to że Hania biegnie idealnie wpisało mi się w te powroty. Zapraszam do oglądania!
czyli Kruliczy notes rzeczy ulotnych i dziwnych z dużą ilością scrapbookingu i kolorowych papierów
poniedziałek, 5 lipca 2010
niedziela, 4 lipca 2010
Wyzwanie z mapką
Na forum scrappassion kolejne wyzwanie, tym razem Katriny - więc nie mogłam nie skorzystać:)
Mapka wyglądała tak:
a mój scrap wygląda tak:
a kwiatki mam takie:
Jakieś dziwne mi kolory w tych zdjęciach powychodziły, ale w sumie jest ok :)
Mapka wyglądała tak:
a mój scrap wygląda tak:
a kwiatki mam takie:
Jakieś dziwne mi kolory w tych zdjęciach powychodziły, ale w sumie jest ok :)
sobota, 3 lipca 2010
Lipcowe spotkanie Dolnośląskich Craftrek - 3 lipca 2010
Dzisiaj odbyło się nasze kolejne spotkanie. I jak zwykle plany były ogromne, a skończyło się na wymianach informacji (tzw. plotkach) i odbijaniu stempli. No, ale najważniejsze: wymieniłyśmy się Wędrasiami !
Głównym zadaniem miało być dzisiaj robienie liftów prac wybranych przez Ibiska, ale prace powstały tylko dwie: Linaewen i moja. Zdjęć nie mam znowu zbyt dużo, ale zajęta byłam :)
Mira, Gosia 2 koty i Stefcia - wyjątkowa szczęściara w tym miesiącu, kolejna wygrana w losowaniu!
Zdziwiona Katrina :)
Rozgadana Dorota i zapracowana Katarina.
Odpoczywająca już po pracy Linaewen.
A to jej super letnia praca.
i moja. Z boku oczywiście oryginały, chociaż u mnie to ledwo widać, że to oto chodziło :)
Skrót "h i j" oznacza Hania i Jagoda, nic więcej by się nie zmieściło.
Skrót "h i j" oznacza Hania i Jagoda, nic więcej by się nie zmieściło.
piątek, 2 lipca 2010
Book of me - kolejne strony
Zrobiłam kolejne 3 strony na kolejne 3 wybrane tematy:
Temat: Zmiany - lubię zmiany.
Temat: W moim ogrodzie. Praca wre od rana :)
Temat: Jeśli nie skrapuję to.... znaczy, że bawię się w nauczyciela.
wtorek, 29 czerwca 2010
sobota, 26 czerwca 2010
Patrzycie czasami na metki?
Bo ja zazwyczaj oprócz rozmiaru to niewiele, ale robiłam zdjęcia ciuchom do sprzedaż i oto co wypatrzyłam:
to gdzie indziej już nie można?
to gdzie indziej już nie można?
sobota, 19 czerwca 2010
Mój dolnośląski wędrujący
Zrobiłam okładkę i swoje lato - w sumie sama wymyśliłam tytuł Kolorowe lato, ale nie miałam jak ułożyć tytułu więc jest tylko lato, a wyjaśnienie będzie na stronie 2 :) Pierwszy raz w życiu będę się w Wędrasie bawić więc nie do końca wiem jak mi to pójdzie, ale zobaczymy :)
wtorek, 15 czerwca 2010
Book of me
Wstałam dzisiaj przed szóstą i nie mogłam zasnąć i wylepiłam kolejną stronę mojego Book of Me. Temat: Moje marzenia. W sumie to jest jedno :) te guziki to zwykłe guziki pościelowe, takie z materiałem, potuszowane - nie powiem, bardzo mi się podobają :) Gadżety podróżne to gotowe elementy kupione w timarii.
i jeszcze notesik, przyda się, bo poprzedni się już kończy a przede mną dużo notowania :)
i jeszcze notesik, przyda się, bo poprzedni się już kończy a przede mną dużo notowania :)
niedziela, 6 czerwca 2010
Długi czerwcowy weekend już za nami
A upłynął nam na bardzo intensywnych, ciekawych i ekscytujących zajęciach takich jak:
- pobyt połączony z jedzeniem ciastek, piciem czekolady w niby prowansalskiej restauracji w Wolsztynie;


- leżeniu nad jeziorem obok mola też w Wolsztynie (Hania, Kuba i dziadek);
- wspinaniu się na ściankę też w Wolsztynie - polecam jak ktoś będzie (http://www.dynamikszkolagorska.pl/);
- wspinaniu się na drzewa;
- jedzeniu piernika z czekoladą co to go babcia upiekła;
- włażeniu na kolana pana Czesława N. w Świebodzinie na Rynku;
- podglądaniu jak rosną małe koty;
-a na koniec na kupowaniu kwiatów do ogródka w centrum ogrodniczym, co dla Kubusia alergisia nie skończyło się zbyt wesoło:
a potem wróciliśmy do domu......
niedziela, 30 maja 2010
Krulicza sobota
Jako, że dzisiaj w sumie cały czas pada i jak na razie niedziela senna, domowa, pokaże co się działo wczoraj. Byliśmy w Parku Południowym na pokazie Latających Psów, i co? oczywiście MUSIMY mieć psa :) ale dzieci się zgodziły zaczekać na po wakacjach... ech...
podziwialiśmy też parkową przyrodę:
dzieci napadały na tatę:
a potem zapoznawały się z panem Fryderykiem:
Jak już nam się znudziło pojechaliśmy do Magnolii Park na budowanie wozu strażackiego, bo przecież wszyscy chcą być strażakami:
Jakby nam było mało to mój mąż późnym popołudniem zbierał worki z piaskiem z ulicy pozostałe po akcji powodziowej a ja szykowałam przyjście gości, którzy mieli i przyszli wieczorem...
Nie powiem aktywny dzień :)
poniedziałek, 24 maja 2010
Nasze jeziorko w około domu
Jako, że na każdą sytuację można patrzeć z pozytywnej strony to mamy teraz pięknie. Jezioro Ługowińskie - kaczeńce, kaczki, tylko Hania chce ciągle w tym pływać i to teraz główny problem....
To moje dzieci nad wodą:
a tu zalany "sprzęt" sąsiada.
sobota, 22 maja 2010
Byłam na Kozanowie - naszej wrocławskiej Wenecji
tak około 14. Tzn. jeszcze przed przerwaniem zapór. My mieszkamy za Kozanowem i trochę przez nich jesteśmy odcięci od miasta. W sumie to piękne widoki:
a to nasz zabezpieczony trochę garaż:
i ekipa ładująca worki:
Subskrybuj:
Posty (Atom)