Wielkanocne przygody moich dzieci :D

Może z lekkim opóźnieniem ale obiecałam wrzucić, więc wrzucam :)

Święta spędzaliśmy w Wielkopolsce - I dnia świąt spotkaliśmy się z tradycją Siwek, chyba tak się to odmienia :) Kuba został umazany czarną smołą, mnie na szczęście oszczędzono - brudny miałam tylko policzek - Kuba tak szybko poleciał się myć, że zapomniałam mu zrobić zdjęcie, ale przebranych chłopaków mam :D 


 Następnie spotkaliśmy dudka. Najprawdziwszego na świecie. Pierwszy raz w życiu widziałam :)

Tutaj dzieciaki tropią bociany - samych bocianów na zdjęciu nie mamy, ale mam nadzieję, że każdy pamięta jak wyglądają :D

 W pierwszy dzień świąt wybraliśmy się do przyjaciół, którzy mieszkają za Świebodziniem. I przy okazji oglądaliśmy nową świebodzińską budowlę. 
Potem poznaliśmy miejscowy dowcip, który wziął się stąd, że pomnik Chrystusa stoi na przeciwko Tesco. "Pytanie: Kiedy powstało Tesco w Świebodzinie? odpowiedź: 5 lat przed Chrystusem. "

 Nasi przyjaciele mają konie. Wiem, że zdjęcie jest nieostre ale ta mina Hanki idealnie oddaje jej emocje i wielkie szczęście z powodu jazdy.



Ci nasi znajomi mają też synka i psa Wiosnę, który kiedyś był nawet na spotkaniu scrapowym we Wrocławiu i może część osób ją pamięta. 

A to już wyprawa nad jezioro. W drugi dzień świąt. Kuba jako super twardziel.
 Hania z babcią i psem Ogim.

Komentarze